O historii Martinów nie można za wiele powiedzieć. (Jako, że historia u mnie leży, to wszystko jest w pełni zamyślone, a że z wymyślaniem takich historii też nie jest u mnie najlepiej, to będzie krótko). Tak naprawdę już długo chodzą po tym świecie. Więc... Pierwszy Martin pojawił się w Hiszpanii w około XV wieku i wiódł tam życie biednego, poddanego chłopa. Jak wszyscy potrafimy wydedukować nie miał życia usłanego różami, a także nie było za ciekawe czy interesujące. Po wielu latach kolejni Martinowie, chcąc znaleźć korzystniejsze warunki do życia przenieśli się do Grecji. Niestety, pech ich nie opuszczał. Myśląc, że wszystko im się ułoży, nie przewidzieli tego ich na terenie Grecji prowadzone były wojny. Chcąc uciec od konsekwencji bitew, opuścili kraj. Od tamtej pory tułali się po świecie, szukając miejsca, w którym będą się mogli osiedlić. I tak trafili do Wielkiej Brytanii. I praktycznie no, tutaj powinno wydarzyć się coś szczególnego, ale tak nie było. Martinowie nie odziedziczyli majątku, a zdobyli go ciężką pracą. W XVII wieku zadomowili się w małym miasteczku (praktycznie wieś), które nie cieszyło się popularnością, a właściwie żyło własnym życiem (takie zadupie nad oceanem). Jednak problem biedoty dalej pozostał. Często nie mieli co włożyć do garnka, a najgorzej było zimą. Postanowili coś z tym zrobić, więc Pan Bardzo Stary Martin wykupił domek przy ocenie i postanowił prowadzić zakład wędkarski. Oczywiście, nie obyło się bez długów i pożyczek. Interes kwitł, hajsy było. Martinowie przestali cierpieć głód, po prostu sielanka. Niestety nic nie trwa wiecznie. Kiedy pojawiła się rodzina Mellody, odezwały się stare sprawy i krótko mówiąc stracili połowę swojego majątku.
Lucy Hale
Mellody Martin
~ Mellody jest dosyć nieśmiałą osobą ~ Stara się być dobra i szczera ~ Ze względu na przeprowadzki, nie ma za dużo znajomych ~ Ma wieczny żal do ojca (ogólnie mega foch) ~ Szczerze, to nie bardzo pamięta swoją matkę, a i nikt o niej zbytnio nie mówi ~ Jest bardzo sentymentalna ~ Ma problem z zaufaniem innym ludziom