our empire
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Starbucks {restauracja-bógwieco}

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Leilla Carter
Admin
Leilla Carter


Age : 25
Skąd : Londyn
Partner : mama kogoś szuka...
Posada : utrzymanka rodziców

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptySro 11 Lis - 20:15:21

Kawiarnie Starbucks oferują przede wszystkim wiele gatunków kawy. Ponadto w sprzedaży są herbaty, gorąca czekolada, mrożone napoje, desery i napoje w butelkach. Oprócz tradycyjnej kawy klient może zamówić kawę na mleku odtłuszczonym lub sojowym, bez kofeiny, z dodatkowym syropem lub kremem. Sezonowo wprowadzane są produkty specjalne, takie jak na przykład specjalna świąteczna mieszanka kawy.
W ofercie znajdują się także produkty piekarnicze, takie jak ciasta, ciasteczka, muffiny oraz tarty. Dostępne są też kanapki i sałatki.
Powrót do góry Go down
Leilla Carter
Admin
Leilla Carter


Age : 25
Skąd : Londyn
Partner : mama kogoś szuka...
Posada : utrzymanka rodziców

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyNie 6 Gru - 22:49:51

Kto nie lubi czasem wypić filiżanki dobrej kawy? Jak powszechnie wiadomo, Starbucks ma świetną ofertę świąteczną, która idealnie wprowadza w świąteczny nastrój. W zimne grudniowe południe, filiżanka kawy to najlepsze co może spotkać ludzi, a szczególnie jeśli jest pita w miłym towarzystwie.
Początkowo patrząc na pannę Carter i pana Parkera, można odnieść wrażenie, że ich spotkanie miało charakter matrymonialny i pewnie każdy kto na nich patrzył miał takie wrażenie, ponieważ Leilla dawno nie była aż tak uśmiechnięta, Ashemy patrzył na nią, uważnie jej słuchał.
Oczywiście, jeśli ktokolwiek znał tę dwójkę to wiedział jaki cel miało to spotkanie. Oczywiście chodziło o projekt z historii, dotyczący ostatniego zagadnienia czyli wojen napoleońskich. Leilla uwielbiała to zagadnienie, więc młodszy Parker trafił na doskonałą osobę do współpracy! Omawiając zagadnienia Leilla popijała kawę i co chwilę zerkała na swoje odbicie w lustrze na przeciwko, starając się przyzwyczaić do nowego odbicia. Piętnaście minut przed spotkaniem wyszła od fryzjera. Jej piękne blond włoski zostały pofarbowane. Została brunetką. To była spontaniczna decyzja, która miała ułatwić jej zmianę postrzegania przez ludzi. W końcu żarty są o blondynkach, nie brunetkach. Spodziewała się, że gdy wróci do domu jej matka padnie na zawał. A jej jakoś dziwnie nie było z tego powodu przykro. Podświadomie – choć może zabrzmi to okrutnie - chciała śmierci Colette. Nienawidziła jej. Obwiniała za wszystkie złe rzeczy, które ją kiedykolwiek spotkały. Mimo tego, że to jej matka nie rozumiała jej, czasem nawet dochodziła do wniosku, że jej nienawidzi.
Niechętnie Leilla doszła dzisiejszego południa do ważnego wniosku - Nie wszyscy Parkerowie są idiotami. Chociaż większość według niej dalej nimi pozostawała. Ashemy był całkiem miły i Leilla obdarzyła go sympatią. To było dziwne, bo znając jego rodzeństwo, uznała, że on nie może być z nimi spokrewniony. Nattalea to psychopatka, Leon to Leon.
I gdy w jej ślicznej – Już nie blond główce pojawiła się myśl o Leonie, zaczęła myśleć. Czy na pewno wrócił do domu tego wieczora, gdy spotkali się w barze? Czy nie wsiadł do samochodu? Nie powinno się prowadzić samochodu, mając alkohol we krwi!
Chwila?
Czy ona się o niego... Martwi?
Nie! Leilla Carter martwi się tylko o siebie!
Co się z nią dzieje?
Dlaczego myśli o Leonie w sposób... Nienegatywny?
Odpędziła wszelkie myśli i skupiła się na Napoleonie.
Spotkanie zakończyło się po 30 minutach i gdy brat Leona wyszedł, Leilla dalej pozostała przy stoliku, kończąc kawę.

Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyNie 6 Gru - 23:28:06

Leon odkąd wstał dzisiaj rano, zauważył, że jego braciszek dziwnie się zachowuje. Dlaczego? Był jeszcze dziwniejszy niż zwykle. Zaczął oglądać Disney Channel, co było właściwe niedopuszczalne dla niego, zjadł samą sałatkę, jak zwykle nawet jej nie rusza, a później odstawaił się jak rolnik w dożynki (wiem co mówię, jestem z wioski) i wyszedł z domu, mówiąc, że wróci za jakąś godzinę, bo umówił się z kolegami. Przecież Ashemy nie ma kolegów!! Od początku zauważył, że coś jest na rzeczy. Dlatego, gdy tylko Ashemy wyszedł z domu, Leon wziął kluczyki do samochodu Noelii (jego za bardzo się wyróżniał) i pojechał za braciszkiem. I gdzie się znalazł? No gdzie? W Starbucksie!
Na początku wszystko było okej, wszedł za nim, widział jak idzie w stronę stolika, przy którym siedziała grupka chłopaków i, gdy Leon już miał odetchnąć, Ashemy zmienił kurs i przysiadł się do jakiejś brunetki. Dobra, to było podejrzane, ale spoko, w końcu jego brat też człowiek, może się spotkać z jakąś dziewczyną. Czemu nie? I jak gdyby nigdy nic, Leoś zamówił kawę i usiadł przy stoliku, tak aby mieć na oku brata, ale żeby i on go nie widział. I wtedy co? No co? Dziewczyna się odwraca profilem, a Leon nie wierzy własnym oczom, przecież to była Leilla! Leilla-nie-blondynka-Carter. Jak to?!
Leon sam nie wiedział, czy jest bardziej zdziwiony tym, że jego brat był umówiony z Leilla, czy że Leilla stała się brunetką. Jednakże sprawa z Ashemym bardziej go zdenerwowała niż zdziwiła. Przecież młody Parker wiedział jaka jest Leilla, jak bardzo jego rodzina jej nie znosi. Jak to każdy Parker narzeka na Colette i na jej córkę. No i nie raz słyszał, jak Leon mawiał, jak ona go wkurza. Więc dlaczego nagle postanowił się z nią umówić? Czyżby chciał zrobić komuś na złość? Matce? Ojcu? A może... Jemu samemu? W końcu Leon tyle razy narzekał na Leillę i odbił bratu dziewczyny (nie jego wina, że tak je przyciągał!), że w końcu młodszy postanowił, że umówi się z kimś, kogo Leo nie odważy się poderwać? O to chodziło?
Spokojny, idealny chłopiec, który został przez niego stworzony stał się kimś innym. Teraz Leo był wściekły, naprawdę wściekły (a może bardziej... Zdradzony?). Jego własny brat postanowił umówić się z Nią! Jeśli Leon myślał, że jego ego wczoraj ucierpiało, to naprawdę... Dzisiaj zostało zdeptane z ziemią, przejechane walcem, polane wodą... Albo betonem. Tak, aby się nigdy nie podniosło i umarło przez brak tlenu.
Zdecydowanie, Leon poczuł się naprawdę zraniony. Tylko przez chwilę nie widział dlaczego. Dlatego, że Ash umówił się z Leilla, czy może dlatego, że to ona... Nie, przecież to absurd! Leon, spokój, tylko spokój Cię uratuje! Krew w jego żyłach się gotowała przez tą sytuację.
Przez pół godziny ledwo wytrzymał, aby do nich nie podejść i nie zburzyć pięknego spotkania i tych ich wyśmienitych humorków. Ciekawe jaki kawał jej opowiedział Ashemy, jakiś o blondynkach? A kiedy już zauważył, że jego brat wyszedł, poczekał chwilę, po czym, niewiele myśląc, podszedł do Leilli.  
- Wow, zmieniłaś kolor włosów. Czujesz się mądrzejsza? - zapytał, wsadzając w tą wypowiedź wiele jadu i ogólnie złości, którą czuł. Ale... Po jej wypowiedzeniu poczuł się... Źle. Tak jakby powiedział coś, czego nigdy nie powinien był mówić... Prawie tak jakby miał wyrzuty sumienia.
Powrót do góry Go down
Leilla Carter
Admin
Leilla Carter


Age : 25
Skąd : Londyn
Partner : mama kogoś szuka...
Posada : utrzymanka rodziców

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyNie 6 Gru - 23:54:06

Carter wydawało się, że tego dnia nikt już jej nie popsuje. Piła swoją ulubioną kawę, poprawiła włosy i myślała. Co chwilę w jej myślach pojawiała się myśl, dotycząca Leona. To było dziwne, nigdy nie myślała tak długo o osobie, która nie nazywała się Leilla Carter. Co się dzieje? Leilla ni potrafiła opanować swoich myśli. Nie potrafiła opanować siebie, a nawet tego o czym śni! Dlaczego Parker tak bezczelnie miesza jej w głowie?
Dlaczego ona czuje się jakby wzięła narkotyki? Co mogłoby wyjaśniać tą akcję z farbowaniem, tak. Matka na pewno wyślę ją na badania krwi.
Nigdy się tak nie czuła, nie czuła, że powinna przestać interesować się w tylko sobą.
Jednak wszystko co pozytywne minęło, gdy go zobaczyła. Nagle znowu poczuła, jak strasznie go nienawidzi. Czuła się co najmniej tak, jak ta przejechana wiewiórka! Jej myśli były czymś, czego nie potrafiła zrozumieć. Chciała oszukać samą siebie.
Czy on musi się zawsze pojawić wtedy, kiedy nie chcę go widzieć? Najlepiej by było móc go już nigdy nie zobaczyć. Może wydrapię sobie oczy? Eh... Dobrze, że nic mu się nie stało... Bo gdyby wpadł pod samochód, albo uderzył samochodem w coś, nie wybaczyłabym sobie tego. Powinnam go powstrzymać wczoraj, nikt nie powinien tyle wypić!
Cholera, o czym ja myślę? Nie... Nie... Nie, Carter, przestań. Patrz, przed siebie. Dobra. Stoi ten pajac. Ale ma ładne oczy. Nie patrz na jego oczy! Boże, jak dobrze, że... Zaraz sobie pójdzie i będę miała spokój. Ale chwila... Ja nie chcę, żeby on poszedł... Chyba muszę iść do psychiatry po psychotropy... Podwójną dawkę.

Interesowało ją również, co on tu robi i czy to przypadek, że mniej niż piętnaście minut temu jego brat stąd wyszedł. Może go zdenerwować! O! Będzie udawać, że byli na randce, ładnie poprosi Ashemyego, żeby potwierdził jej wersję wydarzeń...
Ciekawe czy będzie zazdrosny...
Przecież nie zależało jej na tym! Znaczy tak było wcześniej, z nieznanych jej przyczyn nagle chciała wzbudzić zazdrość starszego Parkera, chciała zobaczyć jego reakcję. Chciała zobaczyć go czerwonego z zazdrości, wściekłego.
-  Na pewno czuję się mądrzejsza od ciebie. Ale to nie jest trudne. Każdy burak na polu jest od ciebie mądrzejszy.
Po wypowiedzeniu tych słów uśmiechnęła się.
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyPon 7 Gru - 0:15:34

Czekaj chwilę, czy Leon przed chwilą myślał o jakiś wyrzutach sumienia? Tylko mu się wydawało, przecież on nie ma sumienia, jakby mógł o tym zapomnieć? Poza tym, ktoś taki jak Leilla nigdy by nie wywołała u niego podobnego uczucia. On nie żałował niczego, czego powiedział. Nie znosił jej, jak jeszcze nikogo innego w życiu, naprawdę. Znał tyle ludzi, którzy działali mu na nerwy, ale Leilla... Ona była na pierwszym miejscu osób, które wyprowadzały go z równowagi. A zanim ją poznał był takim spokojnym człowiekiem... Nie. Był spokojnym człowiekiem, póki nie zobaczył jej z jego własnym, kurde, rodzonym bratem! To prawie jak zdrada!
Przez chwilę próbował się uspokoić i nie dać po sobie poznać jak bardzo jest wściekły, zły, zdruzgotany, oszołomiony, zraniony i... Zazdrosny. Żeby jego brat go wyprzedził i umówił się z nią pierwszy. Nie do pomyślenia. Czekaj, czy on właśnie pomyślał o tym, że chciałby umówić się z Carterówną? On chyba oszalał od nadmiaru wrażeń i kawy...
Wpatrywał się w byłą-blondynkę z uporem i nienawiścią w oczach. Naprawdę, naprawdę jej nie znosił.
Leilla jest naprawdę ładna, takie oto myśli przyleciały przez jego umysł, przy tym dając mu mentalnego kopa w i tak, cierpiące ego. Czemu on wcześniej nie zauważył, tego ciekawego odcieniu jej oczu? Dlaczego nie zauważył, jak ładną i gładką ma cerę? A kształt jej ust? Dlaczego wcześniej nie zwrócił na niego uwagi?
Leon! Stop, stop! Przecież to jest nadal Leilla Carter, Twój wróg! Nadal jej nienawidzisz i nadal ona nienawidzi Ciebie! I taka właściwe była prawda. Mógł sobie myśleć, że jest ideałem piękna (a wcale tak nie myślał, dla niego ideałem piękna jest on sam, narcystyczny egoista!), ale i tak to nic nie zmieni. Przecież nagle nie przestanie jej nienawidzić i nie znacznie jej adorować, prawda?
- Wow, wiesz, że buraki rosną na polu? Czyżby zostanie rolnikiem jest Twoimi skrytym marzeniem? - zapytał Leon, unosząc brew.- A może po prostu szukasz miejsca do spania? Wśród buraków na pewno znajdzie się dla Ciebie miejsce. Idealnie wpasujesz się w środowisko - skrzyżował ręce na klatce piersiowej, patrząc prosto w oczy Leilli. Rzucał jej wyzwanie. Zobaczymy kto pierwszy pęknie.
Powrót do góry Go down
Leilla Carter
Admin
Leilla Carter


Age : 25
Skąd : Londyn
Partner : mama kogoś szuka...
Posada : utrzymanka rodziców

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyPon 7 Gru - 0:41:00

Carter nienawidziła go całym swoim małym, zimnym serduszkiem. Nienawidziła tego co z nią robi, nienawidziła, że sprawiał, że jej racjonalne podejście do życia znikało. Nie chciała go tu. Nie potrzebowała nikogo. Jest samowystarczalna. Jest jak roślinka. Fotosynteza i te sprawy (czy to oznacza, że nadaję się na bio-chema?).
Nie chciała, żeby patrzył w jej oczy. W końcu oczy to zwierciadło duszy i miała wrażenie, że Leon teraz dokładnie wie co ona czuje. A tego nie chciała. Mimo tego, że nie myślał, że jest głupia, to wciąż miał ją za panienkę bez uczuć. I to jej odpowiadało, to było życie dwóch organizmów oparte na obustronnej korzyści. Chciała być zimną królową lodu, przed którą uciekają ludzie, która nie byłaby zdolna do odczuwania miłości.
Miłość?
Dlaczego dla młodej Carter to słowo brzmiało tak... obco?
Nie czuła, żeby matka ją kochała, nie czuła, że ojciec to robi. A tym bardziej macocha czy ojczym. Miała kilku chłopaków. Ale jak to się kończyło? Warto wspomnieć o jednym przykładzie - bracie Rosemary. Leilla kiedyś była romantyczką, chciała mieć kogoś, kto będzie jej rycerzem i za takiego miała Alexa. Niestety mu chodziło o jedno, ale Leilla w porę zdała sobie z tego sprawę i go zostawiła. Jako pierwsza i ostatnia zerwała z Alexem, czym zyskała jego szacunek.
Ojciec ją kocha, ale nie ma czasu by przy niej usiąść i jej to powiedzieć, zostawił ją samą. Zostawili ją samą w momencie rozwodu. Zostawili pustkę w sercu, którą chciała wypełnić lodem, który teraz jakby się... Topił?
Czuła, że z królowej śniegu nic nie zostaje. Że Leon będzie osobą, która pozna jej kolejny sekret po raz kolejny jako pierwszy. A tego już drugi raz nie zniesie.
Nie będziemy się tak bawić. Już przegrałeś
- Zachowujesz się jak cebulak z cebulano-buraczanego kraju. Nie masz życia i musisz prześladować biedną siedemnastolatkę? Co się stało? Narzeczona zajęta?

Chciała go skrzywdzić, a jednocześnie bała się go obrazić. Musiała mu przypomnieć o Rosemary, jednak to w pewnym sensie bolało ją. Strasznie ją bolało to, że de Von Wangol ma lepsze życie od niej. Jak ona jej nienawidzi!
Jej i Leona!

Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyPon 7 Gru - 7:17:20

Napisanie tego, słuchając The Real You jest takie... Dziwne, bo z jednej strony Leon ją zna, jednakże nie do końca, a ja czuję się wredna będąc wredną (czyli wszystko jest na miejscu). I tak, to była reklama TDG, posłuchaj, to prawie piosenka o nich.
Jeśli Leon miał teraz pomyśleć o swoich zawodach miłosnych, to właśnie to zrobił i uświadomił sobie, że on takowych nigdy nie posiadał. Jego serce było za małe, aby pomieścić miłość do samego siebie i jeszcze jakiś innych osób, przynajmniej zawsze tak czuł. Teraz nie do końca był pewien, czy to prawda. Może i nie, bo wydawało mu się, że Leilla po raz pierwszy przekroczyła tą granicę, jako pierwszy człowiek stanęła na jego sercu (większe osiągnięcie niż stanie na księżycu, bo jak wiadomo - Leon jest bardziej niedostępny na miłość i inne sprawy, niż księżyc, który właściwie... podobno nie ma uczuć).
Jednakże sens jest ten sam, bo Leon czuł się źle z tym, że ktokolwiek prócz niego będzie częścią jego głupiego serca, mniejszego niż piłka do ping-ponga. Dlatego też czuł się obco z tym uczuciem, z Leillą, która się tak w niego wpatruje...
A jedynym czymś, co w tej chwili czuł i to było słuszne - była złość, która nie ustępowała nawet na krok. I dobrze. Bo nie powinien się cieszyć z tego, że ktoś jest jego (lub w tym przypadku jego uczuć) właścicielem. Leon nie znosił sytuacji, w których ktoś miał nad nim władzę (może dlatego nie znosił szkoły?), w których ktoś decydował o tym jak się czuje czy jak się nie czuje.
Miłość do ograniczenie. Jeśli się z kimś wiążesz, albo Ty będziesz cierpiał, albo ta druga osoba. Ktoś w związku zawsze musi być lepszy i iść przodem, a ta gorsza osoba, albo będzie musiała biec za lepszą, albo poprosić lepszą o zwolnienie kroku... W obu przypadkach żadne z nich nie będzie korzystać. Ta relacja będzie przynosić straty gorsze niż jednostronny komensalizm. Nie będzie to też pasożytnictwo, bo nawet ono jednej stronie przynosi korzyści. W przypadku miłości straty ponoszą oboje.
A właściwie, Leon nie chciał, żeby Leilla poniosła jakieś straty z nim. Tym bardziej nie chciał z jej powodu jakichkolwiek doznać. W końcu Leon też nie był niezniszczalny, a miał jakieś nieodparte wrażenie, że Carterówna go zniszczy...
Pamiętaj, że to ja zawsze wygrywam. To ja decyduje kto odniesie zwycięstwo.
- Aktualnie czekam na kogoś, a ze mi się nudzi to szukam rozrywki - wzruszył obojętnie ramionami. Nawet jeśli był wkurzony jak nigdy dotąd, to potrafił grać lepiej niż inny. Oczywiście Leilli nie mógł dorównać, ale był na tyle dobry, aby nie dać po sobie poznać, że nad sobą ledwo panuje.- A Ty co? Laurent Cię olał, więc zajmujesz się cudzym braćmi? Nie myślałem, że upadniesz aż tak nisko - pokręcił głową, udając... A nie, nie musiał udawać, że jest niezadowolony.
Powrót do góry Go down
Leilla Carter
Admin
Leilla Carter


Age : 25
Skąd : Londyn
Partner : mama kogoś szuka...
Posada : utrzymanka rodziców

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyPon 7 Gru - 8:31:44

Gdy o nich myślę to przypomina mi się mcr - Demolotion Lovers, a szczególnie fragment z sygnatury Leilli
Czeka?! Na kogo?!
Z chwilą, gdy Carter usłyszała, że czeka na kogoś musiała się mocno postarać, żeby nie stracić uśmiechu na twarzy i tym kimś za pewne będzie ta irytująca, denerwująca, pasożytnicza, głupia Rose! Co ona miała czego nie posiadała Leilla, poza dobrym sercem. Carter nie czuła potrzeby obdarzenia jakimikolwiek pozytywnymi uczuciami kogoś, kto nie nazywa się Carter. A Mary kochała wszystkich, nawet tych, którzy ją skrzywdzili. Chociaż Leilla zawsze miała wrażenie, że ona jedynie udaje dobrą i miłą, a tak naprawdę jest małą pijawką, która doskonale manipuluje ludźmi.
Stop!
Właśnie oskarżyła święta Rosemary o bycie wcieleniem zła. Czy ona zapomniała, że to ona jest tak postrzegana przez ludzi, a nie de Von Wangol?
Zazdrościła jej tego życia. Miała wszystko, czego ona mieć nie mogła. Ma rodzinę, która jest cała. Ma narzeczonego, który nie jest Francuzem i jest od Laurenta o milion lat świetlnych przystojniejszy, ma masę przyjaciół, choć Leilli wystarcza Margaery....
Parkerowie od zawsze źle jej się kojarzyli, ale to nie było związane z tym co przeżyła. Od początku, gdy zaczęła coś rozumieć matka starała się jej wytłumaczyć komu może ufać, a od kogo ma uciekać i nigdy przenigdy nie powierzać sekretów. Wiadomo, w pierwsze grupie byli między innymi Winchesterowie, De Von Wangol, Demegrosowie... A w drugiej, na pierwszym miejscu Parkerowie. Nie musiała rozmawiać z żadnym przedstawicielem tej rodziny, a już ich nienawidziła.
Tylko Leilla nienawidziła jeszcze bardziej, gdy ktoś jej coś narzucał. I uwielbiała robić matce na złość. A w tym przypadku, najlepiej by się stało, gdyby oświadczyła matce, że jest z synem jej ex-przyjaciółki!
Ale ona nie chciała z nim być. Chciała trzymać się od niego z daleka, żeby odpędzić te wszystkie złe myśli. A jednocześnie, gdy długo go nie wiedziała, zaczynała... jakby... tęsknić?
Przez jej śliczną główkę, przebiegła jedna myśl, której błyskawicznie się pozbyła, wmawiając sobie, że nie jest zdolna do uczuć.
Gdy rzucił uwagę na temat spotkania z jego bratem, miała ochotę przybić sobie mentalną piątkę! Musiała pilnować, żeby zbytnio się nie uśmiechała, żeby nie dać mu do zrozumienia, że dokładnie o to jej chodziło.
Bo gdyby dowiedział się, że Leilla chciała wzbudzić jego zazdrość, mógł pomyśleć, że się w nim – O zgrozo – zakochała i chciała jedynie zwrócić na siebie uwagę. A przecież tak nie było.. Prawda? Nie było. Chyba. Sama Leilla tego nie wie.
– Oh, czyli to naprawdę twój brat? Miałam nadzieję, że zaprzeczysz. Jest tak cudowną osobą, nie wierzę w wasze pokrewieństwo. Cóż, ale rodziny się nie wybiera, prawda? W końcu narzeczonej wybrać sobie nie możesz. Pewnie nie masz wpływu na nic. To takie przykre. A czekaj. Jednak nie.
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyPon 7 Gru - 10:32:02

Właściwe to piosenka Rose - Black Stones tez ich opisuje. No normalnie wszystkie piosenki są o nich. Ale co się dziwić, taki idealny parring - musi być o nim mnóstwo piosenek!
A Leoś oczywiście kłamał, że jest z kimś umówimy, znaczy był, ale później teraz po prostu chciał mieć jakąś wymówkę dla której tu jest. I miał nadzieję, że gdy zadzwoni do jakiejkolwiek osoby, to ta osoba się tu pojawi w przeciągu dziesięciu minut. Znając życie Noelia jest wolna, dlatego od razu wiedział, do kogo zadzwonić. Ale to tylko w razie potrzeby! A poza tym, co Leillę obchodzi z kim jest umówiony? W końcu to jego życie i jego interes. I póki Leilla trzymała się z daleka od jego brata mógł uznać, że jej życie to tez nie jego sprawa. Ale teraz? Jeśli ona wciąga w swoje brudne kłamstwa Ashemyego, tego głupiego i nieświadomego chłopaka, który nie miał pojęcia jaka naprawę jest Carter!
Leon nie będzie nazywał się Leonem Andrew Parker, jeśli jej nie ma brat zacznie randkować z Carter. Przecież on tego nie wytrzyma i zrobi sobie krzywdę!
Właściwie w tym momencie pomyślał, jakby to było być na miejscu Ashemyego czy... Co gorsza!!... Laurenta, którego wręcz nie znosił, tylko dlatego, aby zostać chociaż na jeden dzień w towarzystwie Leilli bez tych kłótni i wyzwisk. Ale nie, on wcale nie przyznaje się, że zamiast być zaręczonym z Rose, wolałby być zaręczony z Carter.
Chociaż w sumie... Tak, właśnie to przyznał. Uważał, że życie z Carter pod jednym dachem byłoby o wiele ciekawsze. W końcu codzienne kłótnie Carter i Leo były zwykłą częścią dnia, a jakby zostali zmuszeni do związania się, przecież nic by się nie zmieniło. Nadal sprzeczki i wyzwiska były by na pierwszym miejscu.
W końcu Carter jest ładniejsza - mimo tych blond włosów, które zawsze przypominały mu o osobie, którą ona stworzyła, a których on nie znosił (zawsze wolał brunetki!) - ciekawsza, zabawniejsza (Leon nie pamięta kiedy śmiał się przy Mary, za to przy Leilli zawsze!... Może pomijając dzisiejszy dzień), bardziej tajemnicza, zmienna... Życie z Leillą byłoby ciekawsze ze względu na to, że była bardziej podobna do Leo niż im się wydawało.
Właściwie, kiedy Parker pierwszy raz usłyszał o rodzinie Carter, wiedział, że jego rodzice jej nie znoszą - nie znał powodu, ale oczywiście ten był poważny (Parkerowie nie nienawidzą kogoś bez powodu) - dlatego od razu zapragnął ich poznać. W końcu znać kogoś, kogo rodzice nie tolerowali, to byłby idealny as w rękawie! I myślał tak, póki ich nie poznał. Gdy tylko zobaczył Leillę - wiedział, że jest tak fałszywa, jak rzęsy Nattalei.
- Och, a Ty możesz sobie wybrać narzeczonego? - zapytał unosząc brew i uśmiechając się pewnie, bo wiedział, że Leilla też nie bardzo może decydować o tym coś się z nią dzieje.- Tak, Ashemy to mój brat. I nie pozwolę, żeby taka fałszywa osoba jak Ty omotała go sobie wokół palca. Nawet jeśli uważasz go za cudowną osobę, to nie zmienia faktu, że Ty taka nie jesteś. Nie zasługujesz nawet na to, aby na niego spojrzeć, a co dopiero się z nim spotykać. - Miał nadzieję, że tymi słowami rozwieje wątpliwości na temat tego, że chodziło mu o Asha, a nie o tą byłą-blondynkę. Nawet kolor włosów miała fałszywy.
Leon w tej chwili miał już powiedzieć coś na temat tego, na co w stu procentach miał wpływ, ale ugryzł się w język, żeby Leilla nie pomyślała, że on wie, że ona wie.
- Naprawdę nie sądziłem, że posuniesz się do tego stopnia, tylko dlatego, żeby... - urwał, uśmiechając się lekko, aby ukryć jak bardzo jest wkurzony.- Ale jak widać, jesteś za głupia, aby wymyślić coś lepszego, co?
Powrót do góry Go down
Leilla Carter
Admin
Leilla Carter


Age : 25
Skąd : Londyn
Partner : mama kogoś szuka...
Posada : utrzymanka rodziców

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyPon 7 Gru - 20:41:43

Mam wymienić wszystkie piosenki, które znalazłam o nich? WIEM! Zrobimy specjalny post w offtopie na święta ze wszystkimi piosenkami o double L. Ale najpierw powinnam zmienić sygnaturę.
Leilla miała ochotę przestać się uśmiechać i wylać na niego kawę. Ale cóż, nie zrobi tego bo a) szkoda jej kawy b) coś ją mimo wszystko hamowało przed rzeczami, którymi robić nie powinna. Czasem. Bo czasami po prostu nie miała wyczucia i na przykład na pogrzebie byłej koleżanki z klasy, zaczęła się śmiać i mówić Suki są zakopywane. Miała szczęście, że nikt tego nie słyszał i nie zakopał jej. Bo gdyby ją zakopał, to nie mogłaby oddychać i umarłaby wskutek braku tlenu. Leilla oceniała wszystkich, jednak nie potrafiła ocenić swojego postępowania. Zawsze znajdowała jakieś usprawiedliwienie dla swoich działań, nie potrafiła ocenić niczego co zrobiła jako negatywne. Miała siebie za istotę nieomylną, która kieruje się dobrem wyższym. A dobro wyższe z jej punktu widzenia to jej dobro. W końcu po co dążyć do szczęścia innych ludzi, kiedy ona nie będzie tego czuła? Najważniejsza jest jej osoba. Nie potrzebowała pełnienia funkcji społecznych. Ludzie mieli ją szanować. Nie oczekiwała niczego więcej.
Tylko mamy jeden mały problem. Ona nie szanowała ludzi. Nie potrafiła. Ludzie według niej to głupie istoty. A szczególnie taka Rosemary czy Leon. Nie chciała nawet zrozumieć co siedziało w mózgu Rosemary, która była w stanie oddać życie za małą wiewiórkę.
Przecież w takim zachowaniu nie ma logiki.
Najpierw człowiek martwi się o siebie. Zwierzęta, roślinki, powietrze są ostatnie. Przedostatnie. Ludziom nie należy pomagać. Istnieje coś takiego jak selekcja naturalna, silne osobniki przeżyją. Słabe zginą. Gdyby w Grecji nie mordowano ludzi ułomnych, świat byłby do niczego.
Leilla zaczęła się zastanawiać nad jego słowami. Miała ochotę go uderzyć coraz bardziej. Nie czuła się fałszywa, za to czuła się urażona. Jasne, że w jej normalnym zachowaniu jest mniej naturalności niż [strike] w grze aktorskiej szalika[/s] w tych modelkach na pokazach mody. Ale uznała to za w pełni uzasadnione. Tak, brawo Carter. Dorabiaj sobie ideologię do ciągłego ukrywania prawdy! Wiem, że chcesz z tym skończyć, jestem jedyną osobą, która w ciebie wierzy, więc chcę ci udzielić rady. Przestań. Bo w końcu nigdy nie będziesz w stanie tego zrobić. Była w takim momencie, że jeszcze dało się wydostać z sieci kłamstw. Trudno, ale dało się. Brakowało niewiele by utknąć na zawsze z plakietką oszustki. Idealnej co prawda, ale jednak okropnej oszustki. Nie chciała tak skończyć.
– Z całym szacunkiem, którego do ciebie nie mam – jesteś ostatnią osobą, która ma prawo mnie oceniać. Jesteś gorszy ode mnie. Popełniłam wiele błędów, ale staram się zmienić. A ty? Ty wciąż tkwisz w tym samym miejscu, nie chcesz się zmienić, dalej kłamiesz. Ja mam dość, chcę za dwadzieścia lat nie myśleć o swoim życiu przez pryzmat kłamstw. Bo da się w nie zaplątać, aż tak, że prawda wyda się kłamstwem. A ja nie chcę tak skończyć – powiedziała, odgarniając włosy. Brawo Carter, piękna mowa. SZKODA, ŻE KŁAMAŁAŚ JAKIEŚ DWIE MINUTY TEMU. Zacznę ci zabierać pieniądze z kieszonkowego za każde kłamstwo! Może w końcu się nauczysz, że nie ładnie jest opowiadać kłamstwa. Chociaż może każę ci pisać magicznym piórem, które sprawi, że będziesz mieć bliznę na dłoni? Tak, to dobry pomysł, nie wierzę, że sama na niego wpadłam! Autorski sposób edukacji dzieci.
Zastanowiła się nad tym co powiedział przed chwilą, czyżby domyślił się, że chodziło jej o to, żeby wzbudzić jego zazdrość? Nie, nie jest aż tak mądry! Chociaż... czy to nie było oczywiste? Nie, bardziej oczywiste wydawało się, że zrobiła to, żeby zrobić mu na złość. Szkoda tylko, że powód tego spotkania nie miał nic, zupełnie nic wspólnego z Leonem. Biedny chłopiec, ceni się zbyt wysoko.
– Nie chciałabym ci zrobić na złość w tak prymitywny sposób. Gdyby już mi zależało na tym, wymyśliłabym coś sto razy, milion razy gorszego od zwykłego spotkania z twoim bratem. A uwierz mi nie chcesz wiedzieć do czego jestem zdolna, żeby kogoś zdenerwować. Nie znasz nawet połowy moich możliwości.
No dobra, trochę specjalnie chciała robić ten projekt z młodym Parkerem. ALE PRZECIEŻ NIKT TEGO NIE SPRAWDZI.
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyPon 7 Gru - 23:00:43

Może kiedyś, jak na razie same shipujmy nasz parring kochany. PS. CIEKAWE CO CIĘ POWSTRZYMUJE PRZED WYLANIEM NA NIEGO KAWY?
Leon przez chwilę miał wrażenie, że Leilla zacznie wydzielać substancje allelopatyczne, aby zgładzić populację Parkera wynoszącą jeden. W sumie... gdyby coś mu się stało, to raczej nikt by nie płakał (nie, wszyscy by płakali, bo matka straciłaby swoje jedyne idealne dziecko, które nie było błędem!). W przeciwieństwie do pogrzebu Noelii, na jego grobie tańczyli by dance macabre, zamiast belgijki, ale to właściwie wielkiej różnicy mu nie robiło. A, w testamencie musi uwzględnić to, że zamiast zniczy na swoim pomniku chce mieć butelki z Jackiem Danielsem (w razie gdyby zmartwychwstał i zachciało mu się pić).
Leon słysząc, że Leilla zarzuca mu jakiekolwiek kłamstwo, myślał, że jego szczęka opadła na samą ziemię i poturlała się pod stolik, po czym ktoś ją podeptał, bo naprawdę, czuł się jakby ktoś dał mu mentalnego liścia. Albo gorzej. Jakby go spoliczkował, a on nie mógłby oddać. Bo tym kimś była kobieta. Leilla, która mimo wszystko jest kobietą. Kto według niej skończy jako kłamca? Chyba ona sama, bo Leon Andrew Parker nigdy nie kłamał, nigdy! No dobra, może zdarzały mu się malutkie kłamstewka, takie jak to, że na kogoś czeka aktualnie... ale przecież za jakieś dwadzieścia lat nawet nie będzie o takim czymś pamiętał. On nie robił z ludzi idiotów, nie oszukiwał ich, mówiąc, że jest kimś kompletnie innym, niż nadzwyczajnie był.
I to ich różniło. Leon był szczery. Może nie ze samym sobą, nie z Leillą, ale z innymi ludźmi.
- Leilla - powiedział, opierając ręce na stoliku, przy którym siedziała dziewczyna i spojrzał jej w oczy.- Przypomnij mi ostatni moment, w którym kogokolwiek, kiedykolwiek okłamałem, bo jakoś sobie nie przypominam tej sytuacji. - Pochylał się nad nią w taki sposób, że ich wzrok był równy.
Dobra, Carterówna mogła mówić, że Leon jest głupi, że jest durny, że nie taki i taki, że nie jest LAURENTEM! Ale, że jest kłamcą - nie! Nie miała do tego podstaw. On był sobą... zawsze był sobą.
- Nie, ty nie chciałaś zrobić mi na złość. - Tego to on był w stu procentach pewien.- Skąd mogłaś wiedzieć, że tu będę? Skąd mogłaś wiedzieć, że cokolwiek zobaczę? - Zastanowił się przez chwilę.- Powód jest inny. I ty masz tego świadomość. - Uśmiechnął się jednym kącikiem ust i wyprostował plecy.
Czyżby Leon chciał ją rozgryźć? Czyżby już to zrobił? Oglądajcie następny odcinek!
Leon skrzyżował ręce na piersi, nadal mierząc się wzrokiem z Carterówną, zastanawiając się czy warto ciągnąć tą rozmowę. W końcu już się dowiedział, że ona i jego brat się spotkali, więc czego jeszcze oczekiwał? Fajerwerków? Informacji, że to tylko koleżeńskie spotkanie? Em... czegoś bardziej ambitnego? Nie. Zdecydowanie na nic więcej nie liczył.
Wiedział już wszystko, dlatego z niewiadomych przyczyn zrobiło mu się smutno, ale wewnętrznie. Zewnątrz tego nie okazywał. Po prostu starał się ukryć wszystkie emocje, prócz złości. Bo wolał pokazać byłej-blondynce, że jest zły, a raczej wściekły, niż pokazać jej, że jakiekolwiek jej zachowanie go zasmuciło czy coś...
Przecież to nic takiego, Leon. Leilla nic nie znaczy. Jest nikim w porównaniu z Tobą. Jest głupią lalką, która chce zostać kimś więcej. Nie chcesz z nią tu siedzieć/stać, nie chcesz z nią rozmawiać. Nie chcesz jej widzieć. Tylko to zrozum i odejdź... odejdź stąd i już nigdy nie stawaj na jej drodze.
Tak, ta wizja wydawała się piękna i owszem. Ale Leon nie potrafił tak od razu z czegoś zrezygnować. Jeśli uparł się na to, żeby sprawić Carter przykrość, żeby się poczuła źle, to tak będzie. Jeśli postanowi, że się w nim zakocha, to tak też będzie. Ale z Ciebie wszechmocny
Nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych, Leon. Możesz wszystko. Możesz zrobić wszystko, co tylko zechcesz.
Dlatego teraz chcij ją zranić i odejść. CHCIJ TO!
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyWto 8 Gru - 16:13:01

Ciche postukiwanie butów na obcasie obwieściło czyjeś przybycie. Czyje? Ano w ogóle nie wyczuwającej napiętej atmosfery Shadow Misery Mooney, prawie pierworodnej córki Jamesa Davida Sebastiana Mooney'a (Alan był o trzy minuty starszy).Omiotła kafejkę spojrzeniem szukając znajomej męskiej sylwetki, która jak dla mnie musiała wyglądać o wiele lepiej bez zbędnych rzeczy jak na przykład ubrań (Ale nigdy się nie przekona). Była wyjątkowo radosna dzisiejszego dnia, spotkanie, randka, w ogóle, dla niej to wyjątkowy dzień. Zwłaszcza, że nie dobierała partnerów na chybił trafił, co to to nie! W końcu gdy dostrzegła znajomą postać oblizała wargi i podeszła w tamtą stronę.
- Leon!- uśmiech nie schodził z jej twarzy, pokazała wszystkim swoje białe zęby normalnie skryte za wargami pomalowanymi ciemną szminką, w kolorze, który pewnie zostałby nazwany winnym, ale dzieci grzeczne to czytają, więc niech będzie buraczkowy. I tymi ustami lekko dotknęła jego policzek, poczuł jedynie muśnięcie. Nie chciała żeby został kolor, przecież nie będzie go znaczyć jak psa, nieprawdaż? - Cieszę się, że jesteś. Przepraszam za spóźnienie, przez 10 minut szukałam kluczyka do samochodu.- posłała mu przepraszające spojrzenie.Potem jej wzrok spoczął na Leilli. I od razu prawa brew popędziła pytająco w górę. - Kto to? Jakaś twoja znajoma?
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyWto 8 Gru - 21:18:03

Leon nadal mierzył spojrzeniem Leillę, dopóki nie poczuł muśnięcia na policzku. Kiedy odwrócił głowę w stronę przybyłej dziewczyny, uśmiechnął się uroczo, a cała złość jaką czuł wyparowała. A dlaczego? Ponieważ miał satysfakcję, że Carterówna nie dowie się, że śledził swojego brata, że nie był tu tylko przez przypadek i ogólnie. Jakoś było mu tak lepiej ze świadomością, że Leilla widziała go z jakąś dziewczyną, która nie była Nią.
W sumie same plusy ze spotkania z Shadow, która jest przyszłą dziewczyną jego kuzyna. I właściwie to miał nawet plan, jak sobie uroczo spędzą czas po wyjściu z tej restauracjo-bóg-wie-co. Może oboje napiją się jak świnie?! Albo raczej Leon to zrobi, a Shaddy będzie patrzeć z takich względów, że alkoholu nie lubiła... Jak kto woli to interpretować.
- Cześć, Shad - przywitał się uroczo, bo taki z niego ciekawy i ogólnie wyluzowany chłopiec.
CAŁY LEON! Nigdy się nie denerwuje, ani nie myśli na tematy, o których nie chce myśleć. Na przykład nie myśli o tym, jakie Leilla ma ładne usta. CZEKAJ ZARAZ, miałeś o tym nie myśleć!
Ale cóż, racja. Leilla miała ładne usta... Ale ogólnie była głupia. I zbrzydła przez ten kolor. W końcu Carter-nie-blondynka już nie była tą samą Carter. I jakoś Leon nie mógł się oswoić z tym kolorem. Gdyby mógł, odradził by jej zmianę koloru. Przecież ten blond był taki ładny... TY NIE LUBISZ BLONDYNEK, PAMIĘTASZ?
- Nic się nie stało, nie czekam zbyt długo. - Nie, wcale. Spędziłeś tu pół godziny obserwując tą nie-blond i swojego brata-zdrajcę. Po tym, jak usłyszał pytanie na temat Leilli znów wrócił do niej wzrokiem. Zmierzył całą jej posturę nienawistnym spojrzeniem.- Ymm, nie. To znajoma mojego brata - odpowiedział, wzruszając ramionami. Ten nacisk na ostatnie słowo wcale nie był celowy. Bo właściwie Parker tego nie planował i miał nadzieję, że nikt tego nie zauważył.- To co, idziemy gdzieś? - zaproponował i zanim Shad zdążyła zareagować, ten rzucił Leilli "cześć" i pociągnął Mooney w stronę wyjścia.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyWto 8 Gru - 22:25:10

- Oh tak jasne, gdzie masz ochotę wyjść?- uśmiechnęła się szeroko. Na jej policzkach wykwitł delikatny, różany rumieniec. Wyglądało to ciekawie, zwłaszcza, że jej cera była dość blada. Shadow nienawidziła opalania. Plaże, słońce, leżaki, to był dla niej koszmar. O wiele bardziej przemawiały do niej zimne klimaty. Norwegia, Szwecja, chociażby i Wielka Brytania, o tak, tam chętnie by się wybrała. Kochała góry, śnieg, lasy, zorze polarne. No i wilki. Te stworzenia fascynowały ją. Ich tryb życia w stadzie, piękne futro i lojalność podbiły jej serce już w podstawówce, gdzie ciągle chodziła w białych T-shirtach z wizerunkiem wilka. Nadal miała kilka, ale używała ich raczej jako pidżamy.
Wracając do naszej pięknej niby-parki posłusznie wyszła z nim z pseudo kafejki i rozejrzała się.
- Ładna była. Za ładna. Kim ona jest?- spytała od razu zaciekawiona. Skrzyżowała ręce na piersi patrząc się na niego uważnie. W jej oczach błyszczały iskierki rozbawienia. Była spokojna, opanowana, jak zawsze.- No może bardziej pasowałby jej blond. No, opowiadaj, Leonie.
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyWto 8 Gru - 22:35:59

Leon uśmiechnął się i przeczesał ręką włosy. Spojrzał na Shaddy i wzruszył ramionami, udając skromnego chłopczyka, którym w jakiś pięciu procentach był.
- Nikt ważny, Shadow. - Wsadził ręce do kieszeni spodni i stanął wyprostowany.- Ona jest naturalną blondynką... Podobno - wyjaśnił, dlaczego Mooney ma rację z kolorem włosów, który bardziej pasował Carterównie.
Po chwili jednak zastanowił się nad odpowiedzią, której udzielił. Czy to była prawda, że Leilla była "nikim ważnym"? W końcu z nikim ważnym nie byłby tak szczery jak z Leillą wczorajszego dnia. Nie był by taki zdenerwowany o głosie spotkanie z jego własnym bratem (którego swoją drogą uważał za zdrajcę!), bo przecież i Ashemy,  i Leilla to wolni ludzie i mogą się spotykać z kim chcą, kiedy chcą, gdzie chcą i w jakich okolicznościach chcą. Nie mógł im tego zabronić i był tego w pełni świadom. Mimo to, coś go pchało do tego, aby im przeszkodzić. Ale dlaczego?
- Masz ochotę się napić? - zapytał, ale było to raczej pytanie retoryczne, bo Shaddy miała być towarzyszką. Chyba że, specjalnie dla niego, czegoś się napije!
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptySro 9 Gru - 16:18:42

- Na razie ci potowarzyszę. Wiesz, że niezbyt często piję.- uśmiechnęła się lekko, chociaż wewnątrz była rozbawiona. Piła na potęgę, ale tylko gdy nikt nie patrzył. I tylko cydr jabłkowy. Nie wiedzieć czemu przywiązała się właśnie do tego alkoholu. Skoro już kupuje, żeby stracić przytomność to niech chociaż to nie smakuje jak mocz, okay? Nie często wychodziła do barów, nie często zapraszała koleżanki. Była typem kobiety, która topiła się w smutkach bez nikogo. Bo jak to powiedziała Virginia Woolf "Samotność ma swoje przywileje - w samotności można robić to, na co ma się ochotę". Dlatego w większości nikt nie zdawał sobie sprawy z jej przeżyć, na co dzień chodziła uśmiechnięta, a gdy ktoś ją pytał, czy wszystko w porządku zawsze odpowiadała, że jak najbardziej. Zwykle na tym kończyła się rozmowa o niej i nikt się nie martwił. Dlaczego?
Bo umiała kłamać.
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptySro 9 Gru - 22:43:13

Leon uśmiechnął się, bo w końcu będzie miał z kim ponarzekać na cały świat przy butelce jednego z najdroższych alkoholi jakie będą się znajdować w miejscu, do którego pójdą. W końcu może Shadow uświadomi go, co mu dolega. Bo wydaje mi się, że rozdwojenie jaźni to zbyt naciągana diagnoza. Mówienie jednego, a czucie drugiego? Może jednak to rozdwojenie jaźni. Chęć bycia blisko, ale jednocześnie bycia jak najdalej? Pomimo nienawiści... Leon bardzo cenił swoją relację z Leillą. I właściwie czuł, że przez to pragnie coraz bardziej się z nią zaprzyjaźnić. Ale to niedopuszczalne.
- Pewnie. Ale jakbyś była chętna, to wiesz. - Uśmiechnął się, ruszając zabawnie brwiami. To, że ona nie często pije z kimś, nie znaczy, że nie może się raz z nim napić, prawda? PRAWDA! W końcu pójście na takiego drinka może posłużyć się ich przyjaźni. Dzięki temu Leon zacznie gadać, mając nadzieję, że Shadow nie będzie tego pamiętać. Albo coś w tym stylu. Nie ogarniajcie mnie, bo ja sama się nie potrafię ogarnąć.- A w tej chwili potrzebuję kobiecej rady.
Tak, podkreślił, że Shadow jest kobietą. JAKBY ONA NIE WIEDZIAŁA!
PRZENOSIMY SIĘ NA:
https://household.forumpolish.com/t2-the-world-s-end-pub
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyNie 7 Lut - 22:27:57

No więc, kiedy Leoś i Leilla się rozstali, on poszedł na szybkie zakupy, przebrał się, ogarnął mniej więcej... a potem poszedł po Noelię, która chciała wracać do domu. Więc zadzwonił po taksę, zapłacił i wysłał ją samą, tłumacząc się, że ma coś jeszcze do załatwienia. I w sumie nie kłamał, bo miał dużo do załatwienia.
Po równo piętnastu minutach siedział w tym bógwieco Starbucksie i czekał na dziewczynę. Z nową kawą. W końcu nikt mu drugiej nie kupił, choć powinien...
Nie wiem co mam pisać, więc to może być trochę nudne. Przykro, tak bywa. Ogólnie ostatnio pisanie czegokolwiek mi nie wychodzi. Nawet głupich przemyśleń postaci, których są pełne... Bo na przykład taki Leon, to on za dużo myśli. A zwłaszcza teraz, kiedy ma rozmawiać z Leillą. Po prostu Carter tak na niego działa.
Zostawiam Cię z najkrótszym postem ever.
Powrót do góry Go down
Leilla Carter
Admin
Leilla Carter


Age : 25
Skąd : Londyn
Partner : mama kogoś szuka...
Posada : utrzymanka rodziców

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyNie 7 Lut - 22:51:00

Leilla Carter zazwyczaj się nie spóźniała, no chyba, że akurat na drodze ze swojego domu spotkała Caleba, z którym widywała się stanowczo za rzadko. Los chciał, że zupełnie przypadkiem się spotkali! I szli nawet w tą samą stronę, no niesamowite!
I tym sposobem Leilla spóźniała się o dziesięć minut. Jednak Demegrose doprowadził ją do Starbucksa, a sam poszedł szukać tego czego potrzebował.
Leilla usiadła na przeciwko Leona, przyjmując poważny wyraz twarzy, ale poważna Leilla wyglądała.... Niepoważnie. Patrzyła na niego swoimi niebieskimi oczkami (przypomina mi się interpretacja Opydo, szare oczy rulz) i zastanawia się czy powinna się odezwać.
Dziwne, że Carter wymaga od kogokolwiek prawdy! To jest wbrew logice o wbrew wszystkiemu! Nie można wymagać od kogoś czegoś, czego nie jest w stanie się docenić.
W końcu postanowiła się odezwać.
- Dlaczego okłamałeś swoją matkę? Jaki miałeś cel?
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyNie 7 Lut - 23:07:24

Leon się zaśmiał słysząc to pytanie.
Przecież twój związek z Ashemym to była fikcja. To tak jakby go nie było, czyli... właściwie nikogo nie okłamałem – stwierdził, uśmiechając się. Ale po chwili przypomniał sobie, że miało być w tym co mówi, chociaż pisiont procent prawdy. Więc kontynuował:– Moja matka i tak już Cię nienawidzi, a Ash... to Ash. – Wzruszył ramionami.– Chcę przez to powiedzieć, że... zrobiłem to dla was. Jeśli przez Rosemary i to, że nie potrafi trzymać języka za zębami, macie cierpieć, to wolałem... naciągnąć prawdę.
Dobra, to było aż zbyt szczere Leon. Idź się leczyć, głupi głupku, może weź od razu jej powiedz, że to dla niej, co? No dawaj! I tak już za dużo debilu powiedziałeś! Teraz jeszcze zacznie myśleć, że jesteś MIŁY! A nie jesteś, frajerze!
A teraz mogę szantażować jedno z was, że i tak o wszystkim powiem – a to zostało dodane po to, żeby nie myślała, że jest miły. Tak serio to nie szantażuje nikogo. A zwłaszcza Asha. Bo Parkerowie są jacy są, tak, ale na pewno nigdy nie zwracają się przeciwko rodzinie. NIGDY.
Powrót do góry Go down
Leon A. Parker
Admin
Leon A. Parker


Age : 26
Skąd : Bergen, Norwegia
Partner : Rosemary De von Wangol

Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} EmptyNie 25 Lut - 20:04:36

~*~
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty
PisanieTemat: Re: Starbucks {restauracja-bógwieco}   Starbucks {restauracja-bógwieco} Empty

Powrót do góry Go down
 
Starbucks {restauracja-bógwieco}
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
our empire :: Fabuła :: Londyn-
Skocz do: